W 2025 roku rośnie liczba firm z milionowymi długami. Coraz więcej przedsiębiorców zostaje z nieopłaconymi fakturami. Co zrobić, gdy klient nie płaci, a Twoja firma potrzebuje pieniędzy na już? Jak odzyskać płynność finansową?
Paweł Stefański
2025-02-02
4 minuty czytania

Udzielamy finansowania pod zastaw nieruchomości, bez konieczności wykazywania zdolności kredytowej w banku.
Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że liczba przedsiębiorstw z siedmiocyfrowym zadłużeniem rośnie w zastraszającym tempie. Jeszcze pół roku temu było ich 727 – dziś już 865 firm nie spłaciło zobowiązań przekraczających milion złotych. Łączna kwota ich zadłużenia sięga 1,7 miliarda złotych. Wśród nich dominują spółki z dużych miast i firm realizujących kontrakty w sektorach takich jak handel, budownictwo, przemysł i logistyka.
Ale nie tylko duzi gracze mają problem.
Wbrew pozorom największe ryzyko nie dotyczy wyłącznie dużych spółek. To mniejsze firmy i jednoosobowe działalności gospodarcze najczęściej ponoszą konsekwencje braku płatności. W wielu przypadkach jeden nieopłacony kontrakt może zachwiać płynnością finansową, zatrzymać rozwój, a nawet doprowadzić do bankructwa.
Jeśli prowadzisz firmę i:
to nie jesteś sam – i nie musisz sięgać po drastyczne rozwiązania.

Najwięcej dłużników-milionerów działa w największych miastach – w samej Warszawie 173 przedsiębiorców ma zaległości sięgające 388 milionów złotych. W całym województwie mazowieckim zadłużenie firm przekroczyło pół miliarda złotych. Duże inwestycje, wysokie wartości kontraktów i często odroczone płatności – to prosta droga do zatorów płatniczych, które dotykają także mniejszych podwykonawców i usługodawców.
Nie ma znaczenia, czy prowadzisz jednoosobową działalność czy niewielką spółkę – brak zapłaty od głównego klienta może sparaliżować firmę. Co wtedy?
Najczęstsze pytanie właścicieli firm w tej sytuacji brzmi:
„Co zrobić, gdy klient nie płaci, a ja nie mam z czego zapłacić pracownikom i podatków?”
Oto kilka scenariuszy:
Pierwszym krokiem powinna być analiza sytuacji: ile faktycznie wynosi luka w budżecie i ile możesz przeczekać bez zapłaty. Brak reakcji to najgorszy możliwy scenariusz – każdy dzień zwłoki pogarsza Twoją pozycję.
Sprawdź pozostałych kontrahentów w bazach dłużników. Upewnij się, że nie pojawiają się tam nowe zagrożenia. Regularne monitorowanie płatności i historia windykacyjna klientów może oszczędzić Ci kolejnych strat.
Jeśli masz potencjał, kontrakty i zabezpieczenie (np. nieruchomość), ale chwilowo brakuje Ci gotówki, finansowanie pod zastaw może pomóc Ci przetrwać okres między wykonaniem pracy a uzyskaniem zapłaty. Ten rodzaj finansowania, mimo że jest droższy, niż kredyt w banku, jest znacznie łatwiejszy do uzyskania, gdyż podstawą do udzielenia pożyczki jest wartość nieruchomości, a nie scoring BIK, czy wyniki finansowe firmy.
To rozwiązanie, które nie wymaga zdolności kredytowej, a może dać Ci czas i oddech na uporządkowanie sytuacji, bez zwalniania ludzi i wyprzedaży majątku.
Według danych PARP, co drugi przedsiębiorca w Polsce boi się porażki i utraty płynności. Wysokie koszty pracy, drożejąca energia, a do tego niewypłacalni klienci – to codzienność tysięcy firm.
To nie jest moment na wstyd, tylko na działanie. Jeśli wiesz, że:
warto rozważyć opcje, które realnie ratują firmy przed upadkiem.
W czasach, gdy liczba firm z milionowymi zaległościami rośnie, a zatory płatnicze dotykają nawet najmniejszych działalności, kluczowe staje się jedno: zdolność do szybkiego odzyskania płynności, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.
Nie chodzi o „kolejny kredyt”. Chodzi o dostęp do finansowania w chwili, gdy naprawdę jest potrzebne, i na warunkach dopasowanych do realiów rynkowych.